Listopadowe Bieszczady, cz. I

W dniach 9-11 listopada odpoczywałem wraz z Asią, Natalką, Agatką, Andrzejem, Bartkiem i Karolem w urokliwych, choć mokrych o tej porze roku, Bieszczadach. Chwile są niezapomniane, przygód było wiele (choćby spotkanie koni we mgle, tropienie salamandry, przekraczanie rwących potoków itd.) - nie wszystko da się zapisać na zdjęciach (których też w sumie zrobiło się dużo) - ale w serii bieszczadzkich blogo-wpisów postaram się fotograficznie zaprezentować conieco :)


Pocztówka.

Malowanie długim czasem naświetlania.

Jak zwykle w Bieszczadach - wiało okrutnie!

Na polanie stado koni. Było ich wieeeele, a polana była ogromna.

Nad rzeką.

Fotografowanie to sama radość! :)

Szukaliśmy po łąkach - przybiegły asfaltem.
Wspólne wędrowanie jest świetną rozrywką w pochmurne dni!

Komentarze

Popularne posty